Sunday 24 August 2014

Soft Grit Bouldering Trip Dzień Dziesiąty i Ostatni

Niedziela
Chłopcy zaspali, więc dałem radę zjeść owsiankę. Skoczyliśmy od razu na Froggatt - parking ma tam tylko 6 miejsc. Większy jest dalej. Na Froggatt Rich zrobił swój pierwszy lead, ja szedłem drugi. później namówiłem ich na zrobienie Diamond Crack, mój pierwszy lot był na tej drodze dwa lata temu. Nie chciałem tego na TR, wolałem przenieść sprzęt na Sunset Crack.

Kiedyś to próbowałem, ale spadł deszcz, teraz miałem szansę. Świetna droga, delikatna rysa na palce i fantastyczny połóg po lewej. W rysę weszłaby każda protekcja, gdybyśmy mieli jej więcej, brała wszystko, wdzięczna jak panna młoda :) Świetnie mi się szło, pełna satysfakcja. Czułem się tak pewnie na tym połogu, że nawet Sunset Slab (HVS 4b) nie wyglądał groźnie, podobnie Three Pebble Slab (HVS 5a) - ten wyglądał na "do zrobienia". 

Adi chciał zrobić jakąś drogę, o której myślał już wcześniej będąc na Froggatt - był to VDiff, który w bliższym spotkaniu nie wydawał się interesujący. Zrobiłem na drugiego, zdrapałem kostkę starając sobie utrudnić startem przez arete.

Przeszliśmy się na Curbar. Zeby popatrzeć. Imponując. Znacznie większy, niz myślałem. Wysokie ściany, na oko 20m+. Nie mieliśmy wtedy pojęcia, że staliśmy na szczycie End of the Affair :)

Chłopcy podwieźli mnie pod namiot. Spakowałem się, wziąłem prysznic, pożegnałem się ze strażnikami i zjechałem na dół. Spóźniełem się 3 minuty na pociąg. Poczekałem godzinę, pojechałem następnym. Spóźniełem się minutę na kolejny pociąg. Zmieniłem peron (rower i mata!), Znowu zmieniłem peron spowrotem (rower i mata...), wsiadłem do pociągu, a ten czekał na stacji ponad pół godziny. Coś się stało. No i spóżniony byłem w Birmingham. Przeturlałem się około 20.00 na Bham Moor Station, a tam nie ma juz pociągów do Stratford! Idę na autobus, a tam ostatni odszedł o 20.03 (nawet go widziałem jak stał i czekał). Musiałem wziąść taksówkę. Kosztowała mnie ona 6 funtów więcej niż kolejowy w dwie strony w góry i 3.75 funta więcej niż pobyt na kampingu przez 10 dni - całe 60 funtów! Very cross! :(

Niedziela
Lead
Sunset Crack HS 4b

Second:
Gamma VDiff (Diff raczej)
Chequered Buttress Chimney VDiff


Saturday 23 August 2014

Soft Grit Bouldering Trip Dzień Dziewiąty

Sobota

Dzień wspinaczki z liną. Najpierw śniadanie w miasteczku (chłopcy nie mają menażek, palników etc.) i wypad na Stanage. Krótka rozgrzewka na Rusty Wall, rzucają mi linę z uprzężą. Jakiś VDiff. Dostaję szansę na lead, The Flying Buttress zajęta, a Direct wygląda na "nie dzisiaj" :) Mamy zaledwie kilka kości, cztery heksy i trzy taśmy. Sprzęt lekki, ale męczący w zakładaniu. Chciałbym Hargreaves Original, ale ten slab chce camów, których nie mamy. Z hexami się boję - założyłem może jeden w życiu.

Biorę Robin Hood's Right Hand Buttress Direct - RHRHBD :) Fantastyczna droga. Komin, wyjście z niego pod dachem, przewinięcie na ścianę i lekko połogą ścianą z dobrą rysą do góry - razem z 25m. Pod dachem schodzi mi kilka minut na dobranie heksa, próbuję wszystkie 4. Mając cama, pyknąłbym przelot w 10 sekund. Przewinięcie idzie słodko z dobrą lufą, ale czuję się mocny, rysa jest znakomita. W rysie założyłem kilka klinów, znalazłem camalota rozm.3 (zakleszczony na amen), heksy jakoś mi siadają ale idę na znikomej protekcji, wierząc w kliny i tarcie. Wyjście to wielokrotnie powtarzany w tym tygodniu mantelshelf. Tym razem zamiast maty mam kośći wychodzę na wprost. Karabinku do budowy stanu są z brązu (mosiądzu?) - ciężkie jak odważniki. Za mną wychodzi Richard, rzucamy uprząż i linę Adiemu, który wchodzi szybciutko na top rope. Ruszamy na Bishop's Route i tam prowadzi Adi, a Rich idzie na drugiego. Zanim rzucili mi linę, na droge weszła grupa staruszków. Miałem z nimi pogadankę i jakoś nie chciałem prowokować scysji.

Przyjechała rodzina Richarda go pooglądać. Idę pierwszy na Inverted V. Niestety brakuje mi mocy na przejście pierwszego cruxa - lekko przewieszonej rysy. Nie wierzę w hexa, chcę cama nad głową :) Wyjście ponad hexajest ponad moje siły, daję się zwieźć w dół. Hex trzyma. Adi prowadzi z małym zawachaniem na moim cruxie, izie bardzo pewnie, bez pro, nie traci energii. Kładzie dwa przeloty u szczytu komina (w birdcage) i wychodzi wcześnie na płytę po prawej - robił już tą drogę i boi się o zaklinowanie liny. Zanim rzucili mi linę, zaczął padać deszcz, a po chwili grad! Odpuściłem,chłopcy marzliby na szczycie.

Przestało padać i znaleźliśmy Mississipi Buttress, ale podczas mojej próby, Adi odmówił asekuracji! Z powodu muszek! Tyle tego latało, że nie mógł się odgonić i nie widział mnie, mając mnie w oczach. Sam pękałem. Nie miałem siły, droga wymagała dźwigania po klamach, a ja byłem już wyczerpan tygodniem.

Wieczorem na piwo i żeberka. Rano na Froggatt.

Sobota
Lead

  • Robin Hood's Right Hand Buttress Direct HS 4b
TR
  • Straight Chimney VDiff



Friday 22 August 2014

Soft Grit Bouldering Trip Dzień Ósmy

Piątek 22.08.2014
Dziś ręka, dłoń właściwie, bolała okrutnie. Ruszyłem na Burbage North około południa. Trochę popadało. Akurat w jedyny dzień, kedy nie wziąłem kurtki pdeszcz. Nicto, przeczekałem. Spróbowałem kika problemów, ale ból w dłoni nie pozwalał mi na pełne poświęcenie. 

Problemy to mikrodrogi, były po prostu wysokie. Kolejny 20-foot crack, czyli ściana na 6m. Idealnie pionowa, pocięta rysami, trudności od 4a do może 5c (VB-V2). Obie ściany, First Wall i The Chant są wystawione na zachód i wyschły w kilka minut. Spróbowałem tam kilka problemów, zszedłem z jednego w połowie. Nie podobała mi się wysokość i samotność. Nie czułem splastrowanej dłoni. Pomiędzy First Wall i The Chant jest nieopisana skałka. Zrobiłem tam jedno arete i jedną ścianę. Wysokość 4m, trudność VB - V0-?

Postanowiłem ruszyć w kierunku Trzech Misiów (The Three Bears). I nazwa ładna i wydawały się niskie i bardziej połogie. Do tego były w eksponowanej części doliny (na szczycie krawędzi) - miałem ndzieję, że mezki tam nie docierają, ze względu na wiatr - były ich miliony.
Trzy Misie były niemal równe wysokie (Baby Bear najniższy) i lądowanie było połogie, mata się zsuwała. Wiało okrutnie i było zimno. Dłoń bolała i nie potrafilem nic chwycić. Zrobiłem najłatwiejszy corner (bridging i palming) starając się ciągnąć prawą, a wypychać lewą dłonią. Zrozumiałem, że na piatek to wszystko. Zmęczenie, plus skaleczenia nie pozwalały na nic więcej

Na piątek:

  • The Chant - First Wall
  • Unknown problem arete ~VB
  • Unknown problem wall ~V0-


The Three Bears

  • Don't Get Between VB


I byłbym zapomniał! Zjechałem na pizzę do miasteczka. W piątki mają pizzę z otwartego pieca. Wróciłem i poznałem dwójkę wspinaczy z Lincoln i Londynu. Adi i Richard. Byli chętni na towarzystwo. Adi zrobił właśnie SPA, a Richard był 3 raz w outdoorowym wspinaniu.


Thursday 21 August 2014

Soft Grit Bouldering Trip Dzień Siódmy

Powinienem mieć Rest Day. Miało padać rano i w imię odpoczynku pojechałem do wsi. Kupiłem czapkę (jest już zimno i poważnie wieje), odciągi do namiotu i kredę. W sumie chyba kredy mi wstarczy. Mialem pyszny unch, dwie kawy, w pubie piwko. Kupiłem chleb, pomidory, ser, ogórka i stek. I ryż, bo kuskus się kończy.
Wróciłem do namiotu i jakoś zaczęło mi żal czasu. Zamiast wypoczywać postanowiłem wykorzystać godziny słońca i przed piątą ruszyłem na High Neb. Wiało okrutnie, aż mnie nosiło z matą. Chyba znalazłem miejsce, gdzie pierwszy raz się wspinałem. Spróbowałem "Inaccessible Slab", ale był wyślizgany, wało i brakowało liny. Zejście nie było dobre. Odskoczyłem. Niby HS 5a, A 1912 - od tego czasu nieźle się wyślizgał.
Po drodze spowrotem pomyślałem, żeby zajrzeć na niedokończone problemy nad causeway - przerwał mi je deszcz w poniedziałek. Spróbowałem okapu, nie puścił, puścił za to połóg obok. Wróciłem dookau i choć obiecałem sobie, że idę już do domu - przy pierszej próbie spadłem!
I to jak! Trafiłem w matę, sturlałem się z niej, ale co gorsza zerwałem skórę w siedmiu miejscach na lewej dłoni! Oszczędzałem się na jutro, miał to być Rest Day!

Na dziś:
The Causeway

  • Rusty Left V0+ 5a
Wczoraj było duuuużo lepiej. Rowerem na Burbage Parking, stamtąd rowerkiem w dół do Burbage Valley. Tm od grona bulderó. Poznałem jakiegoś Niemca z Norymbergi. Bardzo fajny gość.

Lista na środę:
Burbage Valley
The Fat Cobra
  • Cheesy Nose V0- 4b
  • Cobra Off-width VB 4a
  • Left of Crack V0- 4b
  • Undercut Rib V0 4c

The Pock Block
  • Wall Past Slot V0+ 5a
  • Pock-man V1 5b xxx! with German spotting! :)
  • Pick V0- 4b

The Sheep
  • Lamb Slab Left VB
  • Lamb Slab Right VB
  • The Sheep Slab VB no hands!
  • The Sheep's Backside V0- 4b tricky
  • Sheep Easy V0- 4b
  • The Crook VB 4a
  • The Crook Traverse V0- 4b full lenght from right end

The Tank
  • Bog Standard Slab VB
  • Arete on Left V0- 4b
  • Wall Past Flake V0+ 5a

The Armoured Car
  • Jigsaw Puzzle V0 4c
  • Big Flakes VB

The Whale
  • Whale Rib V0+ 5a
  • Right Whale V0 4c Hard! Beached Whale

The Useful Boulder
  • Peasy Flake VB
  • Easy Flake VB

The Pig
  • The Basin V0+ 5a avoiding the water!
  • The Trough V0+ 5a easy off-width

That Little Piglet
  • That Little Arete Right V0- 4b
  • The Careful Trotter V0 4c tricky

The Brick
  • Slabby Rib V0- 4b
  • The Windmill VB 4a with hands ;)
  • Gentle Slab VB 4a
  • Short Arete V0- 4b

The Dog
  • Doggy Bulge V0- 4b
  • Walking the Dog V0 4c
33 problemy! Kto rano wstaje, temu Pan Bób daje. Byłem tak oddany, że nie dałem ray nic zpisać wczoraj. Powrót był miodzio, ale pedałowanie do Burbage to mord. Z matą. Na szczęście nie wiało. Jutro tam planuję powrót na Burbage North. Jeśli będzie wiało, to chyba przemyślę powrót na Plantation.


Tuesday 19 August 2014

Soft Grit Bouldering Trip Dzień Piąty

Rano skoczyłem do wsi. Kupiłem spodnie (przmierzałem kilka par), mojego rozmiaru nie było ale próbując mniejszy - zmieściłem się (32"). Kupiłem też leciutką kurtkę ocieplaną Arcteryx Atom Hoody LT. Przymierzałem też BD ale Arc lepiej leżał. Raba na Polartecu Alpha nie było w moim rozmiarze, było fajne na tym Montane, ale to hybryda. Ja chciałem docieplić i ciało i ręce. Kupiłem też chleb i pomidora i ogórek, Bosh, co za uczta! Czas zleciał i na Far End ruszyłem około 13!
Dotarłem pod Apparent North Buttress i zacząłem się cofać. Rozkręciłem się i chyba tylko na dwóch problemach musiałem zeskoczyć. W sumie dzisiaj zrobiłem 22! Skończyłem o 20.30. Równo z zachodem słońca miałem epic na the Snout Wall. Topping out na Walenia, powierzchnia była tam tak szorstka, że wiatrówka niemal się wprasowała i nie chciała ruszyć. Zsuwałem się w dół, nogi majtały w powietrzu, a kurtka nie pozwalała mi się przesunąć w przód. Palce miałem 2cm od chwytu, płask, pół ciała wisi, a ja leżę na brzuchu jak ten waleń przy odpływie. Dałem radę!
Cały zielony circuit zrobiony i dwa problemy na dokładkę. Próbowałem dwóch znanych rys: Easy Jamming i The Real 20 Foot Crack. Pierwszy zrobiłem, choć z moimi umiejętnościami klinowania, nie było to easy. Raczej moderate, czy Difficult ;) Spróbowałem "20 foot" ale on jest jednak za wysoki. Górna partia, powyżej 4m, wyglądała na kluczową. Zresztą cały problem wyglądał na warty trzech gwiazdek. Najlepiej wrócić z liną :(
Podczas wycieczki pogadałem o polityce z jakimś panem z synem. Zadawał synowi bardzo skomlikowane pytania z dziedziny geografii, kultury i polityki.

Lista na dziś:
Apparent North Buttress

  • Right Leg VB 4a
  • Middle Leg VB 4a
  • Left Leg VB tu spotkałem politykiera
  • Ho! VB 4a
  • Eeny VB 4a
  • Meeny V0- 4b beached whale
  • Miny V0- 4b


Easy Jamming Buttress

  • Easy Jamming VB 4a


Huge Slab Area

  • The High Road V0- 4b
  • The High Road direct start V0+ 5a inny wariant startu
  • Gripple One V0+ 5a it's good to be tall, easy
  • Pert Bloke V0+ 5a sit start!
  • Pert Wall VB 4a hard topout
  • Pert Block Arete


The Henge

  • Slotted Arete V0 4c
  • Hook, Line and Sinker VB 4a harder
  • Tweedle Dum VB 4a
  • Steps VB 4a
  • Tweedle Dee VB 4a
  • Sparky Slab VB 4a


The Rim Area

  • Eliza V0 4c
  • Snout Groove VB 4a
  • Snout Wall V0+ 5a struggling beached whale

Monday 18 August 2014

Soft Grit Bouldering Trip Dzień Czwarty



No i ładnie. Dziś wyruszyłem późno, około 11. Około 12 byłem przy Buckstone. Kawał kamola, gdzie udało mi się rozwiązać kilka problemów, wtym bardzo fajny (xxx) V1 - moje pierwsze 5b! Przeniosłem się później pod Causeway Slabs, gdzie lądowanie było obrzydliwe - zjeżdżało pochyłością.

Tam mi szło lepiej i gorzej, dwa ostatnie problemy przerwał mi deszcz. Zebrałem sięw kierunku domu i przestało padać, skierowałem swe kroki w kierunku Count's Buttress i okolic. Zarośnięta paprociami na dole, a ostrokrzewem i wrzosami na górze - Conundrum Slabs. Nie uczęszczane. Do tego pełno podkuć! Zrobiłem pierwszy problem i nie miałem jak zejść - musiałem wysolować do góry i zrobić jakąś nieznaną drogę rzędu HS 4b (albo S 4b). Trochę mnie to zestresowało. Kolejny problem już zeskoczyłem.

Przeniosłem się na Nightmare Slabs i zrobiłem dwie arete. Jdna świetna i łatwa (xx i chyba 4a), druga niby równie łatwa, a wyższa ale na mój gust trudniejsza i eksponowana. Do tego lądowanie pochyłe, pod nim kamienna półka, pod nią kolejna trawka, a pod nią stok paproci - można byłoby się turlać i 30 metrów. Miałem tam chwile stresu. Noga mi uciekła, ups.


Postanowiłem zmierzać do domciu i po drodze zahaczyć tylko na Upper Tier. Niby dwa problemy w moim zielonym przedziale, ochydne wyjścia. Już miałem się zbierać, ale problemik dwugwiazdkowy zachęcał mnie. Scoop de Grass V1 5b. Parę przystawek i puścił. Co za satysfakcja na koniec dnia! Zachęcony spróbowałem kolejnego "pomarańczowego" i ten puścił od razu. Chwyciłem za kolejny i ten mnie przystopował. Ogólnie zrobiłem 20 problemów. Wróciłem około 20. Świetny dzień!


The Buckstone


  • Buckstone Wall VB
  • Buckaroo V0 4c
  • Buxless VB 4a
  • Pass the Buck V0+ 5a
  • Buckstone Groove V1 5b xxx?
The Causeway
  • Broad Slab Left VB 4a
  • Side-pull Slab V0- 4b
  • Broad Slab V0 4c
  • Broad Rib V0+ 5a (4c?)
  • Broad Wall V0- 4b (4c-5a?)
  • Crispy Wall V0- 4b
Far Left
  • BGM's Mantel V0 4c (solo!)
  • BGM's Crack V0- 4b
  • Little Eden Arete VB 4a
  • Eden Arete VB 4a (4b?)
  • The Hank Rack V0- 4b
  • Huffer Puffer VB 4a
  • Scoop de Grass V1 5b
  • Sweep V0+ 5a (4c?)
W sumie od piątku 42 problemy. Plus kilkanaście prób na tych, które nie puściły. Zużyłem 1/4 taśmy, cały pełny chalkbag kredy - było to mniej więcej 1/3 torby, którą kupiłem około 4-5 lat temu. Będę musiał wykoztować się na te spodnie, jest dość zimno na szorty. Przymierzę jakiś docieplacz, niby jest ciepło ale pod koniec dni mój strecz nie wystarcza. Mam już katar.

Sunday 17 August 2014

Soft Grit Bouldering Trip Dzień Trzeci

Przyjechałem w Piątek. Epicka Podróż. Myślę, że mój sprzęt ważył pod 20kg.
- Mata bulderowa
- Namiot
- Śpiwór
- Mata do spania
- Jedzenie na 9 dni
Nie chce mi się wyliczać. Wszystko było ciężkie, niewygodne. Wziąłem rower. W Stratford jechałem po płaskim, nie było problemów. Przez Birmingham przetoczyłem się z jednej stacji na drugą. Na której zmieniono mi peron na 5 minut przed przyjazdem mojego pociągu. 
W Sheffield było bez problemów i dotarłem do Hathersage. Miałem jakieś 2km i 200m różnicy wzniesień, niestety zapytałem miejscowego o drogę, który wysłał mnie standartową drogą na Stanage Popular End - dodatkowe 200 m deniwelacji i ekstra 2-3km. Gdybym szedł na czuja i zapamiętaną mapę, pewnie bym się strachał, że nie dotrę, ale dotarłbym z godzinę wcześniej. A tak pchałem tego potwora, objuczonego matą i torbami pod górę. Nie miałem nawet porządnego plecaka - wszystko zapakowane było w matę bulderową za pomocą torby kurierskiej i dwóch drybagów. Miodzio.
Musiałbym sprawdzić odległosć, ale było długo i pod górę. Zajęło mi to dwie godziny i spadł deszcz. Dotałem w deszczu (przelatując przez kierownicę raz, ale delikatnie), rozbiłem namot i uwolniłem Gruffalos ze ścisku transportu. 
Po przejściu deszczu, o 18 poszedłem z matą na rekonesans. Nie było nikogo. Dotarłem pod Pebble. Jest massive. Nie sądziłem, że aż tak duży. Widziałem go wcześniej tylko z daleka. Pierwszy problem wydawał się łatwy (to chyba był ten problem, który Johny Dawes robił bez rąk na dodatku do Hard Grit). Miał jednak w opisie "fluttering heart" - doszedłem do końcowego wyjścia, wysoki mantelshelf, a tu jestem dobrych kilka m nad ziemią. I zamarłem. Nikogo wokół, a ja stoję na półce daleko od maty. Bo to trawers był, odszedłem daleko od miejsca startu na prawo. I tak tkwię pod krawędzią. Mój pierwszy problem w życiu, a ja czekam na sobotę chyba. Po kilku (nastu?) minutach ktoś idzie, poprosiem ich o przesunęcie mej maty, ale nada się boję. Oni postali, pospotowali i po kilku chwilach (minutach?), powiedzieli see you i poszli sobie. Zostałem sam, ale z matą. Zmusiłem się i ruszyłem, myśląc, że w razie W, są jeszcze blisko by wezwać karetkę. Było łatwo, łatwiej niż przypuszczałem.
Zejście było problemem (jak to jest, że na pierwszy problem w życiu wybrałem najwyższy bulder w okolicy, z problematycznym zejściem i z problemem oznaczonym jako wzbudzający strach?). Nic to, zrobiłem jeszcze dwa najłatwiejsze problemy na Pebble i ruszyłem dalej. Chyba już wtedy naciągnąłem ramię, coś mam z barkiem. W sumie do 21.00 zrobiłem 5 problemów. 
Wróciłem do naiotu około 22. Duży Gruff czekał na nas.

W Sobotę wstałem późno, około 9.00 i około 10.00 ruszyłem na podbój "Green Circuit" na Plantation. Zrobiłem wszystkie pozostałe (5 piątkowych było z tejsamej grupy) ale zostały mi trzy pomarańczowe. Jeden to start do Fern Crack (VS 5a, na oko fajna ruta), idzie równą rysą, udało mi się dulfrowaćją do połowy ale nie potrafiłem przejść do klinowania - jeszcze tam wrócę. Jeden zielony się ostał, bo start był wielką kałużą, wrzuciłem tam topo przez nieuwagę. Inny pomarańczowy, to dyno w przewieszeniu, próbowałem je około 20.00 i byłem już chyba zbyt zmęczony. No i przy ścieżce obrzydliwy kamol. Tak szorstki, że zostawiłem tam skórę i popuściłem krwi. Próbowałem go z rana i z wieczora. Nie puściło. Wróciłem na przerwę około 15, obiadek i o 17 znowu w górę. Całe ręce w plastrach. Mały Gruff pilnował namiotu.

Dziś sun i showers. Zjechałem do Hathersage około 13-13.30, a tu w pubiemeczyk. LFC vs Southampton. Wziąłem fantastyczny Sunday Roast (najlepszy jaki dotąd miałem) i Black Sheep bitter (najsłabszy w ofercie). Ładuję komórkę i aparat. Oglądam mecz. No i wygrali 2:1. W zeszłym roku przegrali. Sth mimo sprzedaży najlepszych graczy dawał radę, mieli kilka pewnych szans, LFC miał szczęście w obronie i talent w ataku. Sterling i Sturridge mieli po golu, a Henderson miał fantastyczny mecz.
Zajrzałem do sklepu Outside. Gosh, to się nazywa profeska. Nawet mieli pięknie pomarańczowego Arcteryxa za pół ceny (125f), a może i lepiej, ale wychudłem z XL. Ich Beta SV to dla mnie eMka! Nie nosiłem eMek od 20 lat z górą. Ciekawa kurtka Black Diamond, fajny Rab na PShied (zielony kolor, w tym roku passe, teraz idzie niebieski) i niesamowicie lekki OMM - 150g za wodoodporny smock!! Zapomnieć trzeba o kieszeniach (miała piersiową) i materiał prawie jak pergamin, bo cieńszeod papieru. Jakieś Montane jak z gumy - rozciągliwe i wodoodporne ale oddychające (~400g). Ten BD to hybryda Primaloftu i Schoellera pod pachami. Niewiele Primaloftu, może 40g? 6g? W sumie powininem go kupić dziś - jest mi dość zimno teraz. Mam tylko stretch z NGT, wiatrówkę i przeciwdeszczówkę. Zapomniałem czapki wziąść ze sobą! Głowa mi marznie, nawet jadąc rowerem. Powietrze już zimne, nawet w słońcu, jak dmucha, to ziąb. Zapomniałem siostrze powiedzieć o Rabie by zapakowała. Z drugiej strony, kolejne pół kilo by mnie chyba zabiło.
Droga, z której zawrócili mnie miejscowi w piątek, trwała 15 minut - i to pchając rower pod górkę! Z matą by zabrała z pół godziny. Za to w drugą stronę, do miasteczka (wsi?), są również kawałki pod górę i też zajmuje 15 minut. 
Kupiłem sobie kolejny krem regeneracyjny i więcej kredy. plastra mi chyba wystarczy, choć plastrować muszę opuszki 6 palców - 2 z lewej i 4 z prawej dłoni.
Oprócz obiadku (10.50f), kupiłem kawę i ciastko (3.50), krem i kredę (8f) - zapomniałem zapytać o zniżkę dla BMC :( piwo i  czekoladki (9.95), chili i jabłka (1.15), czyli w sumie wydałem 33.10 funta. Jedna trzecia kurtki. Życie tutaj jest drogie.
No i w tym momencie pękł mi zamek w spodniach! Szlag by to trafił!

Piątek:
Pebble Area - the Pebble

  • Pebble Face V0 4c (utkwiłem na szczycie)
  • Pebble Ledges Left V0 4c
  • Pebble Ledges V0 4c
Pebble Area - The Business Boulder
  • Black Bulge V0 4c
  • Black Wall VB 4a
  • Black Arete V0+ 5a
  • Nobody's Business V0- 4b (tricky start)
Pebble Area - Bullworker and Crozzle Block
  • Bullworker Slab VB 4a
  • Arete V0- 4b (crack, RHS)

Sobota:
Crescent Arete - the Path Boulders
  • H Block VB 4a
  • Wavelenght Arete V0- 4b
Crescent Arete - Wall End Slab Area
  • Wall End Slab Direct Start V0 4c
  • Wall End Start V0+ 5a
  • Super Duper Direct Start V0+ 5a
Crescent Arete
  • Back Cover VB 4a
  • Shady Slab V0- 4b
  • Shady Slab Right Arete VB 4a
  • Scoops Groove V0+ 5a (Jaja W Przełyku) xxx
  • Scoops Slab V0+ 5a
  • Scoops Arete V0 4c
Crescent Arete - The Photograph
  • Ledge Climb V0 4c
Crescent Arete - The Lone Boulder
  • Lone Boulder V0 4c (5a?)